wtorek, 29 lipca 2014

EPILOG


~Zayn~


Podejście panny młodej do ołtarza. Niby chwila, ale dla mnie trwała ona wieczność. Widziałem Perrie jakby w zwolnionym tempie. Wyglądała przepięknie. Cieszę się, że posłuchała mojej prośby i kupiła sobie sukienkę bez ramiączek.
Szła, szła i szła. W tym czasie zdążyłem dokładnie rozejrzeć się po całym kościele. Wszędzie były białe róże, niby nic oryginalnego jak na wystrój kościoła, ale Perrie uparła się na klasykę. 
Po mojej lewej stronie stały jedna obok drugiej druhny - przyjaciółki z Little Mix i Lena. Wszystkie miały identyczne jasnoróżowe sukienki i bukieciki z białych róż. Przez chwilę zawiesiłem wzrok na Lenie. Kto by pomyślał, że wystarczą dwa tygodnie od przebudzenia, żeby tak dobrze wyglądała. Jak to dobrze, że się obudziła. Nie mam z nią aż tak wiele wspólnego, ale dla Perrie jej obecność na naszym ślubie znaczyła być albo nie być.
Zaraz za nimi stali moi przyjaciele z One Direction - Louis z Kevinem na rękach, Liam z Danielle, Niall z jakąś przyjaciółką z Irlandii i Harry z Miśką. Dokładnie przyjrzałem się blondynce i jej błękitnej krótkiej sukience, ponieważ chyba wszyscy już wiedzą, że ma ona rozmiar 36, czyli udało jej się przytyć. Ja tam nie wnikam, ale fajnie widzieć jak dziewczyna aż tak się cieszy z powodu nabrania ciałka. 
Zaraz za nimi ustawiła się cała moja i Perrie rodzina, oraz przyjaciele. Wszyscy bacznie przyglądali się przepięknej pannie młodej. 
Gdy podeszła do ołtarza rozpoczęła się uroczystość na którą czekałem całe życie. 

~Louis~


Wszedłem do pokoju Kevina zobaczyć czy się przypadkiem nie obudził. Spał jak zabity. Szczerze to się nie dziwię. Wczorajszy wieczór był bardzo męczący i zasnął dość późno. Ewakuowałem się do kuchni by zrobić śniadanie dla Leny i siebie. Przy okazji również podgrzałem mleko dla mojego łobuza. Kiedy wszystko było już gotowe ostrożnie wszedłem na górę po drodze biorąc Keva na ręce i udając się do sypialni.
- Kochanie, wstajemy - powiedziałem siadając obok.
- Dzień dobry - przetarła zaspana oczy i uśmiechnęła sie słodko. Delikatnie musnąłem jej usta.
- Smacznego - postawiłem przed nią tacę, a sam zabrałem się za karmienie syna. Kiedy już wszyscy skończyliśmy brunetka wzięła ode mnie naszą pociechę. Objąłem ją ramieniem ciesząc się wspólnymi chwilami. - Pobierzmy się - wypaliłem.
- Przecież się zaręczyliśmy, to chyba oczywiste, że weźmiemy ślub - zaśmiała się uroczo.
- Za miesiąc. Tylko my, Kev, najbliższa rodzina i przyjaciele. Zero fanów, paparazzi, telewizji. Skromna uroczystość. Może w Doncaster?
- Czemu tak szybko?
- Bo cię kocham. Chcę żebyśmy jak najszybciej stali się prawdziwą rodziną.
- Dobrze - uśmiechnęła się i pocałowała mnie.

~Harry~ 

Leżałem przytulony do Miśki, jeszcze spała. Jest taka słodka jak śpi, taka niewinna i urocza. Po dłuższej chwili drgnęła.
- Mhhh... Dzień dobry - otworzyła powieki i przeciągnęła się. W odpowiedzi pocałowałem ją czule.
- Jak się spało?
- Krótko, ale jak wygodnie - wtuliła się we mnie mocniej. - Mogłabym tak się budzić codziennie - mruknęła.
- Nic nie szkodzi na przeszkodzie. Wystarczy, że przeniesiesz się do mojego pokoju. Albo mam lepszy pomysł. Kupmy coś swojego, nasze małe gniazdko, co ty na to? - zaproponowałem bawiąc się jej włosami.
- Wariat - podsumowała.
- Ale za to Twój Wariat - przyciągnąłem ją jeszcze mocniej do swojego torsu. Tak zdecydowanie jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi!




Kiedy miłość jest prawdziwa, sprawy same się układają.
 ~Pamiętnik M. 


____________________________________________________
Witajcie po raz ostatni :)

Tak oto doszliśmy do końca tej historii :) Mamy nadzieję, że wam się podobało. Dziękujemy z całego serca za każdy komentarz, motywację, ciepłe słowo. Wiele to dla nas znaczyło :) Mamy nadzieję, że będziecie miło wspominać nasze opowiadanie :) Zatem nie pozostaje nam już nic innego jak powiedzieć wam Do widzenia :) Trzymajcie się ciepło ♥

Hanikkk&Jultek