piątek, 14 marca 2014

ROZDZIAŁ 8


~Lena~

Nareszcie cisza i spokój. Usiadłam na kanapie szczelnie okrywając się kocem i zaczęłam czytać książkę. Chłopaki jakiś czas temu pojechali na kolejną próbę. Szczerze mówiąc było mi to trochę na rękę, bo wreszcie mogłam odpocząć od nich i ich nadopiekuńczości. Kocham ich ale czasem przesądzają. Usłyszałam dźwięk nadchodzącej wiadomości. Spojrzałam na wyświetlacz. Louis ♥.

Jak się czujesz? Wszystko w porządku? Kocham Was ♥ 

Westchnęłam ciężko i szybko mu odpisałam.

Nie dramatyzuj, Lou. Jak coś się będzie działo to zadzwonię.

Odłożyłam telefon na stolik ponownie sięgając po lekturę. Niestety nie było mi dane długo przenieść się w świat bohaterów, gdyż chwilę później zadzwonił dzwonek do drzwi. Powoli wywlekłam się spod koca, udając się, by wpuścić niespodziewanego gościa.
- Perrie?! - wykrzyknęłam radośnie, gdy w progu stanęła blondynka z walizką. - Co ty tutaj robisz? Zayn mówił, że wracasz za kilka dni.
- Bo Malik nic nie wie, że jestem już w Londynie - uśmiechnęła się. -To ma być niespodzianka.
- Wchodź. Co prawda chłopaki są na próbie i będą dopiero po południu, ale pogadamy sobie przynajmniej spokojnie - weszłyśmy do salonu i usiałyśmy na kanapie. - Oj... Co ze mnie za gospodyni. Nawet nie zaproponowałam Ci nic do picia - strzeliłam facepalma i zaczęłam wstawać.
- Siedź. Przecież nie jestem tu pierwszy raz. Sama mogę sobie zrobić. Chcesz też? - westchnęłam zrezygnowana i poprosiłam o herbatę. Kilka minut później byłyśmy już pogrążone w rozmowie.
- Muszę Ci powiedzieć, że ciąża Ci służy. Nie mogę się na Ciebie napatrzeć. Wyglądasz kwitnąco!
- Och, dziękuję - zarumieniłam się. - Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak wygodna jest odzież ciążowa.
- Haha. Fajne są takie worki.
- Harry i Liam ostatnio weszli w jedną moją sukienkę. Ale chodzenie sprawiło im trochę więcej problemu.
- Szkoda, że tego nie widziałam - zaśmiała się. - Kiedy masz termin?
- Równo miesiąc przed Waszym ślubem. Dziesiąty listopad.
- Trochę mało czasu... - uśmiech trochę jej zszedł.
- Spokojnie, Kochana. W kieckę się na pewno wcisnę.
- Tego to ja jestem akurat pewna! Zastanawiam się bardziej co z maluszkiem - uśmiechnęłam się na samą myśl o moim małym skarbie.
- Myślałam nad tym i poproszę mamę, żeby się nim zajęła. Nie odpuszczę sobie waszego wesela. Nie ma opcji.
- Zapomniałabym - pacnęła się w czoło. - Chłopiec czy dziewczynka?
- Niespodzianka - pogłaskałam się po brzuchu.
- Serio?! Ja bym nie wytrzymała. Jestem bardzo niecierpliwa. A wybraliście już imię?
- Szczerze mówiąc nie do końca. Ja bym chciała Kevin albo Lucy. Ale oczywiście Tomlinson woli Thomas i Elizabeth.
- Ach te problemy XXI wieku - westchnęła teatralnie.
- Śmiej się, ale mój syn nie będzie się nazywał Tom Tommo Tomlinson. Nie ma takiej opcji. Po za tym, jego dziadek też jest Tom. Nie i koniec. Ja zdania nie zmienię.
- Uparciuch - skwitowała.
- A jak tam przygotowania do tego wielkiego dnia?
- Wszystko na mojej głowie. Ale nie mam tego za złe Malikowi. Stwierdził, że mam się tego dnia czuć jak księżniczka, że dla niego to jest najważniejsze. I w sumie na własne życzenie prawie wszystko sama załatwiam. Chcę, żeby wszystko było zapięte na ostatni guzik - wyciągnęła wielki, wypchany po brzegi segregator. Było w nim wszystko. Jej suknia, garnitur Zayna, zdjęcia sali, zespół, lista i plan rozsadzenia gości, numery kontaktowe. Dosłownie wszystko.
- Wow.
- Nic ani nikt nie popsuje mi tego dnia.
- Będzie idealnie - powiedziałam przeglądając kartki. - A gdzie jedziecie w podróż poślubną?
- Ech... Nie mam zielonego pojęcia. Zayn powiedział, że wszystko jest gotowe. Nie chcę mi nic więcej powiedzieć - westchnęła ciężko. Nagle usłyszałyśmy przekręcanie zamka w drzwiach. Spojrzałam porozumiewawczo na Perrie. Ta szybko zgarnęła swoje rzeczy i pobiegła na górę.
- Cześć Kochanie! - podszedł do mnie Tomlinson całując w usta. - Cześć szkrabie - tym razem ucałował mój brzuch. - Byłeś grzeczny?
- Szybko dziś wróciliście - stwierdziłam. - Gdzie Harry? - spytałam widząc tylko czterech członków zespołu.
- Musi nadrobić z Miśką zaległości w choreografii. Kto Cię odwiedził? - spytał Zayn.
- Nikt?
- To czemu są dwie filiżanki? - ciągnął Niall.
- Jedna dla mnie, druga dla Malucha? Heloł, zapomnieliście, że teraz jem i piję za dwóch? - spojrzałam na nich jak na idiotów. Ci tylko się zaśmiali.

~♥~

Sierdziliśmy na kanapie od dobrej godziny. Biedna Perrie siedzi tam już tak długo. Zayn chyba nie pójdzie za szybko do siebie. Chłopak wziął łyka herbaty lecz niestety nie zdążył jej przełknąć, gdyż ciecz z ogromnym ciśnieniem wyleciała z jego ust.
- Perrie?! - krzyknął z niedowierzaniem. - Co ty tutaj robisz?
- Zgłodniałam, a na górze nie macie lodówki - rzuciła jak gdyby nigdy nic i poszła do do kuchni. Spojrzałam na Mulata, który był w takim szoku, że nie ruszył się nawet o milimetr. Blondynka w tym czasie usiadła koło mnie i zaczęła chichotać. - Wyglądasz Malik jakbyś ducha zobaczył.
- Ale... Jak ty tu... Przecież miałaś wrócić za kilka dni - jąkał się.
- Patrzcie, człowiek chce zrobić narzeczonemu niespodziankę, przyjechać wcześnie, a ten nawet się nie przywita tylko na wstępie 'co ty tu robisz' - prychnęła udając obrażoną. Chłopak jakby szybko oprzytomniał i wepchnął się obok niej na kanapę mocno do siebie przytulił i pocałował.

~♥~

Już po czwartej, a ja wciąż nie śpię. Kaśka ciągle zabawia się z Maxem. Albo to już ktoś inny? Szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia. Straciłam już rachubę jej wszystkich 'kolegów do towarzystwa'. Nie rozumiem jak można sypiać każdego dnia z kimś innym? Jak można aż tak nie mieć sumienia? Uczuć? Z resztą co mnie to obchodzi. W sumie to trochę powinno, bo przez nich nie mogę spać. Ech... Chyba czas poszukać jakiegoś nowego mieszkanka. Tylko kiedy? Nie mam na nic czasu. Cały czas chodzę zmęczona, mało jem. Jestem jak jakiś robot. Z domu na próbę, z próby na kolejna próbę a później do domu spać o ile mi się uda. Do Leny się nie przeprowadzę z jednego prostego powodu. Harry. Nie wytrzymam z nim pod jednym dachem. Niby bym tam tylko spała, ale jednak. Wystarczy, że będę czuła, że jest obok w pomieszczeniu to tym bardziej nie będę mogła zmrużyć oka. Po za tym, rodzinka Tomlinsonów niedługo się powiększy. Byłabym tylko dla nich problemem. 4:32. Ugh! Już nie opłaca mi się kłaść, bo na szóstą muszę być w studio. Razem ze Stylesem musimy odpracować dwa tygodnie mojej nieobecności. To będzie masakra. 
- Pamiętnik M.

~♥~
~Harry~

Brakuje mi chwil spędzonych z Miśką. Naszych wypadów na kawę wieczorami, po treningach. Lunchu w przerwie, spacerów. Brakuję mi jej. No ale przecież idealny pan Styles musi wszystko spieprzyć! Możecie mnie nazywać kretynem, idiotą, debilem i kim tam jeszcze chcecie, ale kręci mnie jej charakter. To już druga dziewczyna, którą spotkałem podczas mojej kariery, która sprawia, że muszę walczyć o jej zainteresowanie. Co jest w tych Polkach, że tak działają na facetów? Pierwszą była Lena. Pomyślicie sobie, że Tomlinson mi ją odbił. Nic z tych rzeczy. Nigdy nie czułem do niej nic więcej. Oczywiście jest bardzo atrakcyjna, ale nie pasuje do mnie. Zawsze była moją przyjaciółką. Lubię to, że one nie widzą w nas członków najsłynniejszego boysbandu na świecie One Direction. 

~♥~

Wszedłem do sali treningowej. Choreografa jeszcze nie było. W kącie rozciągała się Miśka. Boże, jak ona schudła! Muszę z nią o tym pogadać.
- Hej, Miśka! – odparłem wesoło przysiadając się obok. Dziewczyna nie zaprzestając swoim czynnością rzuciła wyprane z emocji ‘hej’. Mimo iż byłem w rurkach postanowiłem trochę rozciągnąć moje mięśnie, co nie było proste zważając na mój strój. – Nadal jesteś na mnie zła? – spytałem zaczynając trudną jak dla mnie rozmowę.
- Nie, dlaczego tak myślisz? – zakpiła nawet na mnie nie patrząc.
- Przepraszam. Wiem, zachowałem się jak dupek, kretyn, idiota, palant, ale to tylko dlatego, że nie mogłem patrzeć jak Walker dotyka cię tymi swoimi brudnymi łapskami. Spójrz na mnie – przekręciłem jej twarz by nasze spojrzenia się spotkały. Miała takie piękne oczy. Niestety nie mogłem z nich nic wyczytać.
- Zapomnijmy o tym – odpowiedziała wracając do przerwanej jej czynności. Między nami zapadła niezręczna cisza.
- Jak tam teledysk? To chyba Twój pierwszy, co? – zagadnąłem.
- Spoko. Tak, to był mój pierwszy raz – oczywiście moja zboczona natura musiała o sobie przypomnieć i uśmiechnąłem się. 
- A jak tam Demi? Lena coś mi wspominała kiedyś, że jesteś Lovatic. To chyba marzenie każdego by być w teledysku swojego idola.
- Demi jest cudowna – kiedy wspomniała o dziewczynie, uśmiechnęła się lekko. Pierwszy raz podczas naszej rozmowy wyraziła jakieś emocje. – To było spełnienie moich marzeń – w tym czasie na salę wszedł Alex.
- Dobra zaczynamy! – krzyknął choreograf. Wstaliśmy i ustawiliśmy się na miejscach. Z głośników zaczęła grać muzyka. Niestety nic nam nie wychodziło. Michalina jak tylko mogła, unikała kontaktu wzrokowego, dotyku. Jakby się mnie bała.
- Michalina skup się trochę! Zwróć uwagę na tekst piosenki! Jest o miłości. Nie wnikam w wasze kontakty, ale wymagam profesjonalizmu. Wczuj się trochę!
- Dobrze, przepraszam - odpowiedziała smutno.
- Ok - westchnął- Macie pięć minut przerwy!
- Miśka! Zaczekaj! – zatrzymałem blondynkę, która chciała uciec do garderoby.
- Co chcesz?
- Dlaczego? Dlaczego mnie unikasz ? Przecież mieliśmy zapomnieć.
-  O bójce, Harry, o bójce. Niestety nie potrafię zapomnieć o tych dniach, kiedy traktowałeś mnie jak powietrze. Wiesz jak się czułam? Jak nic nie warty śmieć. Więc proszę nie wymagaj ode mnie, że zapomnę, bo to nie wykonalne – mówiła z pretensjami. Zraniłem ją. Dopiero teraz tak naprawdę to zrozumiałem. Dziewczyna odwróciła się ale szybko złapałem ją za rękę powrotem zwracając ją w moją stronę.
- Nie potrafisz rozumieć, że mi zależy?
- Nie, nie potrafię – wyrwała się z mojego uścisku. Zrobiła dwa kroki po czym osunęła się na ziemię.



________________________________

Ta damm!

Jak wam się podoba?  Mam nadzieję, że teraz zrozumiecie czemu Miśka się tak zachowuję.
Jak myślicie co jej się stało po próbie?

No i na zakończenie chciałabym zadedykować ten rozdział:

Pani Diana Malik
Victoriia
Ireth † (wcześniej Marta Jędrzejczyk) 

Dziękujęmy wam za te wspaniałe komentarze :) Naprawdę wiele dla nas znaczą :)

Przypominam również, że możecie zostawiać swoje IG i TT lub też GG jeśli posiadacie :)
Nie gryziemy, a chętnie 'zapoznamy' się z naszymi czytelnikami :)

Pozdrawiam i całuję
Hanikkk ♥

4 komentarze:

  1. Rozdział znakomity jak zawsze.Wybuchłam śmiehem kiedy Pezz wparowała do salona mina Malika bezcenna.Nawet ja sobie wyobraziłam.
    Ooo Lou jest takinuroczy i opiekuńczy sama bym chciała mieć takiego kogoś koło siebie.Miśka i Harry ci dwoje powini być razem.Co dolego Miśce to dobre pytanie.Myśle,że zemdlała.
    Oooo jej dziękuje za dedykacje.Wiedcie,że macie we mni wspacie i,że zawsze będe komentować.Kiedy natchodzi piątek i godzina 20 zawsze odświeżam blogera i sprawdzam czy nie ma już nowego rozdziału a kiedy pojawia się,że został dodany skaczę z radości.
    TT.@Mrs_Diana_Malik IG @mrsdianamalik

    OdpowiedzUsuń
  2. Pod przymusem bo mnie ktos maltretuje XD
    BRAWOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Huhuhuhuu ♡ Ja chceem wieeecej !

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty rozdział ! :D I dostałam dedykację ! :D :D :D Faza xD No więc tak: hahahahahahahahah xD Fragment z Perrie zwalił mnie z nóg xD Boże, wyobraziłam sobie tego zszokowanego Malika ^^ Już się nie mogę doczekać ich ślubu, pewnie będzie więcej odpałów ;3 Ale nie rozumiem jak można chcieć niespodzianki ?! xD Ja bym nie wytrzymała, przecież od tej jednej, malutkiej wiadomości zależy wszystko ! :D Ciuszki, wystrój pokoju, w ogóle nastawienie ;) No ale Kevin ? xD Dobra, nie wtrącam się, w przyszłości chciałabym nazwać swojego syna Leon, więc się już raczej nie będę odzywać xD Cóż, Miśka mnie troszeczkę zawiodła ;3 Nie za długo się gniewa ? Ok, Styles popełnił błąd, ale się do niego przyznał i jestem w 100 % za nim ^^ Kiedy ta dziewczyna się udobrucha ? xD Przeczuwam, że na próbie najzwyczajniej w świecie zemdlała. Coś mi mówi, że wpadła w anoreksję O.O Wyjdzie z tego, nic jej się nie stanie ? Kurde, widzę, że dodałyście już nowy rozdział... Ja jak zwykle w tyle xD
    M. xx

    OdpowiedzUsuń