~MIESIĄC PÓŹNIEJ~
"Jutro wracamy z Los
Angeles. Przez dwa tygodnie nagrywaliśmy tam z Demi teledysk. Wspaniały czas!
LA jest cudowne, ma taki oryginalny klimacik, w który szybko się skręciłam.
Demi jest rewelacyjna! Taka ludzka! Normalnie piłam z nią drinka w klubie i rozmawiałyśmy
o pierdołach. Awww... ;3 Tyle wygrać ! :)
Ten wyjazd wiele zmienił. Po
pierwsze - trochę schudłam. Cały czas w biegu, a nawet jak mam czas to nie
jem. Jakoś od niedawna czuję wstręt do jedzenia. Po drugie - przestałam
codziennie się ciąć. Atmosfera i ludzie w tej grupie są naprawdę cudowni!
Wszyscy tacy serdeczni, każdy każdemu równy. Szkoda, że tamta grupa taka nie
jest. Teraz pewnie się cieszą, że mnie nie ma.
Najbardziej Harry. Zyskał
dwa tygodnie spokoju od prób do 'Half a Heart". Ciekawe kiedy dotrze do
niego wiadomość, że będziemy musieli to wszystko nadrobić. Trudno. Ciekawe co u
niego słychać. Nie odezwał się słowem. Zanim wyjechałam, to za każdym razem jak
próbowałam z nim pogadać, zlewał mnie. Nawet nie wie jak rani mnie swoją ignorancją.
Nawet nie wie, że jest dla mnie naprawdę, naprawdę ważny. Ciekawi mnie jak się
będzie zachowywać jak wrócimy już do Londynu. Dalej będzie mnie zlewał? A może
zacznie udawać, że nic się nie stało? W każdym przypadku postanowiłam sobie, że
żaden samiec nie będzie mną pomiatał. Mam swoją godność! Niech sobie nie myśli,
że jedno słowo i zaczną rzucać mu się na szyję. Ehh... Nie chcę wracać do
Londynu. Na samą myśl o tym jak wygląda moje mieszkanie robi mi się nie
dobrze.
Dobra, kończę bo Danielle się przebudza.
Muszę się nacieszyć ostatnimi chwilami spokoju."
- Pamiętnik M.
- Dziękuję wam za ten teledysk! Jesteście cudowni! - mówiła Demi. Byliśmy
właśnie na ostatnim spotkaniu z nią. - Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze
współpracować. I uwierzcie jesteście pierwszą grupą taneczną, której to mówię -
zaśmialiśmy się.
Pamiętam jak pierwszy raz oglądałam 'Camp rock'. Od tamtej chwili Lovato zawładnęła moim sercem. Pamiętam, że zawsze chciałam być jak ona. Od samego początku była moją idolką. Przechodziłam z nią przez te wszystkie trudności. Może ona wcale tego nie odczuwała, ale ja czułam się jakby to właśnie moje wsparcie duchowe pomagało jej przez to wszystko przejść. Czułam się wtedy taka ważna. Dokładnie pamiętam dzień, w którym odpisała mi na twitterze. Napisałam wtedy, że moim największym marzeniem jest spotkać ją i porozmawiać. Napisała, że marzenia się spełniają. I oto tutaj jestem. Ech... Niestety dokładnie za 5 godzin mamy samolot. Tak bardzo chciałabym tu zostać. Tu wszystko jest prostsze. Jeszcze ostatnie pożegnanie i to by było na tyle. Byłam ostatnia w kolejce do Demi.
- Michalina! - krzyknęła, gdy już odchodziłam. Odwróciłam się. - Nie mam jeszcze tylko twojego numeru telefonu. Podasz mi? Będę miała pewność, że nie stracimy aż tak szybko kontaktu - moje serce zabiło mocniej.
Uśmiechnęłam się szeroko i podyktowałam jej ciąg liczb. Jeszcze ostatnie przytulenie i pa pa.
Pamiętam jak pierwszy raz oglądałam 'Camp rock'. Od tamtej chwili Lovato zawładnęła moim sercem. Pamiętam, że zawsze chciałam być jak ona. Od samego początku była moją idolką. Przechodziłam z nią przez te wszystkie trudności. Może ona wcale tego nie odczuwała, ale ja czułam się jakby to właśnie moje wsparcie duchowe pomagało jej przez to wszystko przejść. Czułam się wtedy taka ważna. Dokładnie pamiętam dzień, w którym odpisała mi na twitterze. Napisałam wtedy, że moim największym marzeniem jest spotkać ją i porozmawiać. Napisała, że marzenia się spełniają. I oto tutaj jestem. Ech... Niestety dokładnie za 5 godzin mamy samolot. Tak bardzo chciałabym tu zostać. Tu wszystko jest prostsze. Jeszcze ostatnie pożegnanie i to by było na tyle. Byłam ostatnia w kolejce do Demi.
- Michalina! - krzyknęła, gdy już odchodziłam. Odwróciłam się. - Nie mam jeszcze tylko twojego numeru telefonu. Podasz mi? Będę miała pewność, że nie stracimy aż tak szybko kontaktu - moje serce zabiło mocniej.
Uśmiechnęłam się szeroko i podyktowałam jej ciąg liczb. Jeszcze ostatnie przytulenie i pa pa.
~Następnego dnia~
~Harry~
Znowu z zamyślenia przesłodziłem herbatę. Ciągle o niej myślę. Nie
powinienem jej tak zlewać. Zadufany egoista. Przecież cholernie mi na niej
zależy.
- Niall, podziel się kanapkami - do kuchni wszedł Li.
- Sraj się! Myślisz, że jak jesteś Liam Payne z One Direction to Ci wszystko
wolno? To moje - oburzył się Irlandczyk. Uśmiechnąłem się pod nosem, mimo iż
wcale nie było mi do śmiechu.
- Oj no weź. Śpieszę się, jadę odebrać Danielle i Miśkę z lotniska - zrobił
maślane oczka.
- To dlatego się tak odpicowałeś - zaśmiał się Blondyn. Zaraz, co?
Miśkę?!
- Trzymaj - podsunąłem mu talerz z moim śniadaniem - poczekaj na mnie. Będę
za pięć minut. Jadę z Tobą - nie czekając na reakcję przyjaciele pobiegłem do
pokoju zakładając pierwsze lepsze ciuchy i trochę ogarniając swój wygląd. Trzy minuty
później znów byłem na dole. - Liam rusz dupę, bo się spóźnimy!
- Patrz jak się podniecił - zakpił Payne, jednak puściłem to wyjątkowo mimo
uszu.
~♥~
Kiedy tylko usłyszałem, że samolot lecący z LA wylądował, wstałem i zacząłem nerwowo chodzić po korytarzu.
- Zluzuj majty, stary - spojrzałem złowrogo na przyjaciela. Gdyby nie to, że
stresowałem się tym spotkaniem, zgasiłbym go. Jednak nie miałem teraz do tego
głowy. Znowu opadłem na krzesło, spuszczając głowę.
- Miśka, chodź tu jest. Liam! - usłyszałem promienny głos Peazer.
- Pysiaczku! - Payne i te jego zdrobnienia. Ech... Zapewne teraz wymieniają
się śliną. Uniosłem głowę. Bingo. Chwilę później chłopak witał się z Michaliną.
Teraz albo nigdy. Wstałem i podszedłem do dziewczyny.
- Hej - uśmiechnąłem się promiennie. - Cudownie znów Cię widzieć -
podszedłem do niej z zamiarem przytulenia jej, lecz ta odepchnęła mnie.
- Hej. Chciałabym powiedzieć to samo - rzuciła oschle.
- Możemy pogadać? W jakimś cichym miejscu? Bez świadków?
- Nie mamy oczym - i odeszła. Jesteś dupkiem Styles.
~Miśka~
Nie wiem po co Harry tutaj przyjechał z Liamem. Tylko mnie wytrącił z równowagi, którą odzyskałam podczas wyjazdu. Jedyne o czym teraz marzyłam to zaszyć się w łazience i dać upust emocją przy pomocy żyletki. Jednak nie mogę tego zrobić. Obiecałam to Danielle. Skąd wie? Jak się pakowałyśmy zauważyła moje rany i się zaczęło. Gdybym tego nie zrobiła powiedziałaby Lenie, chłopakom. Tak więc nie miałam wyjścia. Myślałam jednak, że jeśli w LA wyszłam z tego, to nie będę już chciała wracać. A tu proszę, ledwo wyszłam z samolotu, zobaczyłam tego gnojka i jedyne czego chcę to sprawić sobie ból. Siedziałam właśnie w samochodzie Payna, który uparł się, że mnie podwiozą. Wysiadłam przed budynkiem, a razem ze mną Styles. Ugh... Wziął moją walizkę i zaniósł pod drzwi.
- Dam sobie radę, dzięki – rzuciłam sucho wyciągając rękę po moją walizkę.
- Daj spokój. Nie będziesz tego dźwigać. Daj sobie pomóc
- Daruj sobie – rzuciłam oschle, wyrwałam mu walizkę i weszłam do mieszkania.
Wszędzie było siwo od dymu, po domu porozrzucane były opakowania po jedzeniu na
wynos, butelki po różnego rodzaju alkoholu. No ale powiedzmy sobie szczerze,
czego mogłam się spodziewać po dwóch tygodniach nieobecności? Niespodziewanie z
pokoju Kaśki wyszedł Max w samych bokserkach.
- Miśka?! Co ty tu robisz? – zdziwił się.
- Hmm… mieszkam? – spytałam głupkowato. Już miałam zadawać kolejne pytanie,
kiedy usłyszałam głos współlokatorki.
- Maxuś! Skarbie, z kim rozmawiasz? – chłopak już chciał się tłumaczyć.
- Daruj sobie. Bawcie się dobrze – rzuciłam i poszłam do swojego pokoju. Szybko
się ogarnęłam, wzięłam prysznic i poszłam spać, strając się nie myśleć o Maxie zabawiającym się obok z Rudą.
_______________________________
Heeej ♥
Na początku chciałabym wszystkim serdecznie podziękować za życzenia! Jesteście wspaniałe :*
Co myślicie o kolejnym rozdziale? Tak, tak wiemy, namieszałyśmy w relacji Harrego z Miśką, ale spokojnie... teraz będzie już tylko... ciekawiej! Hahah XD
Jest jeszcze jedna ważna sprawa.
Bardzo chciałybyśmy was poznać, więc zachęcamy was do podawania nam swoich tweeterów i instagramów. Piszcie do nas na gg! Numery macie podane w pasku :) Nie gryziemy, serio ;] Przecież nikt nie ogranicza nas do pisaniu tylko o opowiadaniu, ale jeśli miałyście jakieś propozycje i pomysły, to pewnie weźmiemy je pod uwagę ^^
Lovki & Kisski & Przytulaski & Uściski
Jultek Xx
Rozdział super.Miśka i Harry zobaczycie oni jeszcze będą razem.Nie moge co Styles role się odwróciły ? Teraz to Miśka olewa jego hahaha.A można podać tu TT i IG bo nie mam GG.
OdpowiedzUsuńjasne, że można :)
Usuńooo matko...przyznam, że zaniedbałam czytanie waszego bloga, ale w sumie to przez to, że wszyściutkie zakładki mi się pousuwały i próbuje je jakoś odnaleźć..
OdpowiedzUsuńRozdział jest...no genialny. * - *
Co do Harrego i Miśki..maatko oni muszą być razem. No po prostu muszą...proszę ; ) Ale niech wpierw Styles pocierpi i zrozumie, jak czuła się wtedy Miśka...może trochę oleju wejdzie mu do głowy. ; )
Czekam na nowy i życzę wam duużo weny. : )
p.s. Zapraszam na zycie-to-pieklo.blogspot.com na 13 rozdział. : )
Na początek: tu Marta Jędrzejczyk, zmieniłam nazwę ;3 Zajebisty rozdział! :D Boże, Boże, czemu oni nie mogą się już pogodzić? ;3 Miśka przesadza. Najpierw chciała mu to jakoś wytłumaczyć, a teraz co? Jak zrozumiał to udaje obrażoną? Jestem w stu procentach za Harry'm ^^ To jasne, że musiał to wszystko przemyśleć ;) Teraz stara się naprawić swój błąd i mam nadzieję, że Michalina to doceni ^^ W ogóle jak mógł wcześniej podobać jej się Max?! Od razu było wiadomo, że prędzej czy później ją zdradzi. Haha, ale wiesz co mnie najbardziej rozśmieszyło? Fragment: 'Co? Myślisz że jak jesteś Liam Payne z One Direction to wszystko Ci wolno?!' xD Po prostu kocham :D <3 Do nexta ! ;*
OdpowiedzUsuńM. xx