wtorek, 11 lutego 2014

ROZDZIAŁ 3


~TRZY MIESIĄCE PÓŹNIEJ~

‘Chyba się przeliczyłam z własnymi siłami. Dwie grupy? Cały dzień w biegu? To chyba za dużo. Jednak teraz nie jestem w stanie z żadnej zrezygnować. Pierwsza grupa daje mi możliwość współpracy z One Direction, a grupa Danielle to jeszcze wyższa półka, dzięki której mogę się rozwijać. 
Nie radzę sobie. Nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Dziewczyny ciągle mi docinają, a powód zawsze się jakiś znajdzie. A to pomylę się w krokach, a to muszę wyjść wcześniej i już jakieś podteksty, nawet jak ostatnio zasłabłam to mnie cisnęły. Nie ma co, milutko… Nie zwalniam jednak tempa. 
Czasem daję się namówić Danielle na wyście do jakiegoś klubu. Alkohol i dobra muzyka to chyba najlepsze lekarstwo by odreagować. Ciekawiej się robi jak w takim klubie spotkam Maxa. Nie wiem co on planuje. Chyba wybrał mnie sobie za cel do podrywu. Jest załamany, bo Lena zrezygnowała na jakiś czas z kariery. Stwierdził, że jej nie zostawi, ale znajdzie też kogoś innego. Ostatnio z nim rozmawiałam. Prócz tego, że to podrywacz i babiarz to jest bardzo miły. Harry jest wyraźnie o niego zazdrosny, a my przecież nie jesteśmy razem.
 Nawet nie dopuszczam do siebie myśli, że mogłabym mieć teraz chłopaka. Kiedy? Nie mam czasu na zjedzenie śniadania czy nawet obiadu, a co dopiero na randki. Czasem, jak mam trochę wolnego to wychodzę z nim do kawiarni, by pogadać. Chyba dwa albo trzy dni temu po takim spotkaniu odwiózł mnie do domu. Rozmawialiśmy jeszcze długo pod drzwiami. Stwierdził, że musi coś zrobić. Pocałował mnie. To było magiczne. Poczułam to na całym ciele. Wspaniale całuję, ale ja przecież nie mogę. Nie mogę pozwolić sobie na miłość. Przykro mi… 
Nie mam czasu dla Leny, a co dopiero dla chłopaka. Nie pamiętam kiedy od tak się spotkałyśmy, spontanicznie. To przez to moje zabieganie, bo ona ma dużo czasu. Jej ciąża rozwija się świetnie. Praktycznie ciągle siedzi w domu, ewentualnie idzie z Louisem się przejść. Lekarz zalecił jej dużo odpoczywać i się nie przemęczać, co chyba chłopak trochę opacznie zrozumiał. Biedna dziewczyna nic nie może sama zrobić. On nawet jej gotuje! To się nazywa facet!’
-Pamiętnik M.


- Miśka do Ciebie – usłyszałam głos Kaśki, która pojawiła się w moim pokoju z bukietem kwiatów. Natychmiast się zerwałam.
- ‘Chcę byś wiedziała, że jesteś najważniejsza, z każdą chwilą chce czuć bicie Twego serca’ – współlokatorka  zaczęła czytać liścik dołączony do bukietu. Rzuciłam się na nią by jej go odebrać, ale ta uciekła. – Ojejku, Miśka jakie to urocze. Ciekawe od kogo? Harry? Hmmm… - ciągnęła.
- Zamknij się! – zabrałam jej moją własność. – Wypierdalaj z mojego pokoju! – wypchnęłam ja zatrzaskując drzwi, po czym usiadłam i zaczęłam czytać kartkę.

‘Kochana!
Chcę byś wiedziała, że jesteś najważniejsza,
Z każdą chwilą chcę czuć bicie Twego serca.
Przy tobie tylko czuję coś tak niesamowitego
Chcę Ciebie więcej, nie potrzebuję już nikogo,
Przy tobie jestem sobą, tęsknię gdy Cię nie ma obok.
A mówią mi zostaw, i tak wszystko się wali,
Specjaliści, znawcy serc, którzy nigdy nie kochali,
Mówią znajdź sobie inną, nie ma nad czym szlochać,
Inne są lepsze, je też da się pokochać.
Nie rozumieją, że ja chcę Michalinę i koniec.
Nie rozumieją, że nikt nie zastąpi mi Ciebie,
Tylko w tobie widzę siebie, Ty jesteś moim niebem

A teraz już bez rymów… Nie mogę przestać o Tobie myśleć.
Cały czas czuję Twój zapach, a po tym pocałunku…
Już kompletnie nie mogę się na niczym skupić.
Jestem zbyt mało nowoczesny by napisać Ci to elektronicznie, 
A za bardzo tchórzliwy by powiedzieć Ci to prosto w oczy.
Widzimy się na Twojej/Naszej dzisiejszej próbie <3
H.

Przeanalizowałam cały tekst bardzo dokładnie kilka razy. Teraz już wiem, że błędem było całowanie się z nim. Być może to była jedna z najmilszych chwil w moim życiu, ale to był błąd. Jakiej próbie? A tak! Faktycznie. Całkowicie zapomniałam. Miałyśmy im pokazać choreografię do ‘Half a heart’. Nie chcę go teraz widzieć. Nie wiem jak się zachować…

~♥~
 
W szatni jak zwykle z nikim nie rozmawiałam. Jak najszybciej się przebrałam i poszłam się rozciągać. W trakcie mojej rozgrzewki podszedł do mnie Harry.
- Hej Piękna! – musnął mój policzek. Cicho westchnęłam wiedząc, że nie ominie mnie ta rozmowa. Im wcześniej ją przeprowadzę, tym lepiej.
- Cześć. Harry posłuchaj… Dziękuję za kwiaty. Są śliczne, ale nie wyobrażaj sobie za dużo. Jestem na siebie wściekła, że dałam Ci jakąkolwiek nadzieję. Ten pocałunek był błędem. To nie powinno się stać. Zapomnijmy o tym. Przepraszam, ale z mojej strony możesz liczyć tylko na przyjaźń – skończyłam i odwróciłam się by odejść, jednak chłopak złapał mnie za rękę.
- Dlaczego? – spuściłam głowę. Co ja mam mu powiedzieć? Że nie radzę sobie psychicznie z docinkami? Powie, żebym się tym nie przejmowała, bo mi zazdroszczą. Że nie mam czasu nawet zjeść, a co dopiero mieć chłopaka? Powie, żebym zrezygnowała z jednego zespołu, że się przemęczam. Mam mu powiedzieć, że cholernie mi się podoba, ale boję się zaufać? Że nie chcę powtarzać sytuacji z Patrykiem? Stwierdzi, że jest inny, żebym zaryzykowała.
- Po prostu nie – i wtedy znowu mnie pocałował. A ja jak ostatnia kretynka znowu oddawałam mu te pocałunki. Moja wina, że tak na mnie działa? Że tak nieziemsko całuję? Kiedy zabrakło nam tlenu oderwał się o mnie i oparł swoje czoło o moje, patrząc mi prosto w moje tęczówki.
- Powiedz mi prosto w oczy, że to na Ciebie nie działa, że nic do mnie nie czujesz to odpuszczę.
- Harry… - westchnęłam.
- Powiedz to, a zniknę – pokiwałam głową i odeszłam. W drzwiach od garderoby stały dziewczyny, które przyglądały się całej sytuacji. Po chwili już tańczyłyśmy przed chłopakami. Cały czas czułam na sobie wzrok Stylesa, przez co nie mogłam się skupić. Ciągle myliłam kroki.
- Dobra, koniec! – krzyknął Paul. – Dopracujemy to jeszcze. Teraz jesteście już wolni – pobiegłam pierwsza do szatni, starając się unikać kąśliwych uwag na temat mojej osoby. Wychodziłam już z budynku, kiedy poczułam szarpnięcie za rękę. Odwróciłam się i stałam twarzą w  twarz z Hazzą.
- Miśka, pogadajmy na spokojnie. Bez świadków. Znam pewne miejsce, gdzie nikt nie będzie nam przeszkadzał, obserwował. Proszę.
- Umówiłam się z Danielle.
- Przełóż. To dla mnie bardzo ważne.
- Nie – powiedziałam twardo, lekko wkurzona. – Śpieszę się.


~Lena~

- Proszę skarbie – Lou podał mi kubek z herbatą i usiadł obok na kanapie obejmując mnie. Uśmiechnęłam się do niego ciepło, dziękując. Wiele się zmieniło u nas przez te trzy miesiące. Mój brzuch sporo urósł i ciężko mi się poruszać. Lekarz zalecił mi dużo odpoczywać i nie przemęczać się, ale Tomlinson to już przesadza. Oczywiście zaraz po tym jak dowiedział się o dziecku stwierdził, że muszę z nim zamieszkać albo on wprowadzi się do mnie. Nie mając wyboru mieszkam teraz z piątką debili. Od tej pory nie mogę zrobić sobie śniadania, kolacji. Nic, kompletnie nic. O obiedzie już nie wspomnę. Gotuje przeważnie Harry, jeśli tylko ma czas, czasem wpada Dan. Dość często zagląda też moja mama, która na wieść, że zostanie babcią ucieszyła się niesamowicie. Jednak nie obyło się bez słów, mówiąc, że zachowaliśmy się skrajnie nieodpowiedzialnie i to za wcześnie.
- Kochanie, znów się zamyśliłaś? – z transu wyrwał mnie głos mojego narzeczonego. Fakt, ostatnio bardzo często.
- Lou?
- Tak, Myszko?
- Kocham Cię – przysunęłam się do niego, by złożyć na jego ustach słodki pocałunek, kiedy zadzwonił mój telefon. Szybko musnęłam jego wargi i spojrzałam na wyświetlacz. Max. Wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- Lena?
- Cześć Maxi – uśmiechnęłam się, wyobrażając sobie teraz jego minę. Nie lubił jak się do niego tak zwracałam.
- Jak się czujesz? Co powiesz na koktajl owocowy? Dawno się nie widzieliśmy. Przyjdę po Ciebie za pół godziny, ok? Super to do zobaczenia! – i się rozłączył. No tak, cały on. Nie chcąc usłyszeć odmowy, rozłącza się nie dopuszczając mnie do słowa i wychodzi na jego. Ech…
- Co chciał? – spytał oschle Lou. Zaśmiałam się.
- Zaprosił mnie na koktajl. Przyjdzie za 30 minut – powoli wstałam z sofy.
- Po moim trupie! – oburzył się. – On nie wie w jakim jesteś stanie?! Nigdzie nie idziesz!
- Ciąża to nie choroba, Myszko. Mały spacer dobrze nam zrobi – dotknęłam brzucha.
- Równie dobrze możesz iść ze mną!
- Kocham Cię, zazdrośniku – pocałowałam go i poszłam się przebrać.



_________________________

Heej!
Oto rozdział niespodzianka dodany wcześniej? Cieszycie się? Podoba się wam? Wgl co sądzicie o pamiętniku Miśki?
A może, ktoś domyśli się skąd wziął się tekst z listu Harrego? Zgadujcie XD

Buziaki! Do następnego ♥
Jultek Xx

7 komentarzy:

  1. O boże ten rozdział jest super.Pamiętnik Miśki super.O boże Lou jest taki słodki i uroczy,że opiekuje sie Lena.Choc czyje ze Lena nie wytrzyma dlugo i slopie jaja hahaha.Czekam na next nie spodziewalam sie tego rozdzialu wczesniej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super!!Nie spodziewałam się takiej niespodzianki :)) Czekam na next.
    A właśnie...bym zapomniała.Tek tekst z listu od Harry'ego to z piosenki: Szymuś&Olka-Wiadomość. Fajna piosenka a najładniejszy refren :D
    Karla.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo.... jak slodkoo zaslodzilam się ^^
    I Jula nie zmieniaj słodkich zdarzeń Hani :*
    Noo iii nie mam więcej uwag... chyba...
    A... WIATROPYLNOSC?!?! / Mania^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny rozdział!
    Tylko trochę za krótki... :D
    Nie , no na serio cudo wam wyszło!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zacny rozdział , seniority !♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział l!! Czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jak zwykle spóźniona xD Nie mam czasu nawet na czytanie opowiadań -,- Ale wracając do rozdziału: zajebisty! :D Harry i Miśka są tacy słodcy! <3 Czemu dziewczyna nie chce zgodzić się na chodzenie? Pogodziłaby to z treningami :) Hazz tak się stara! :D A ten pocałunek był po prostu sfhfgxvgcghfvv xD Tak się czułam, kiedy o tym czytałam ;3 Michalina jest dla niego zbyt ostra. Nie to co Lena dla Lou! ^^ Nadal nie wierzę, że będą mieli dziecko ;) Są po prostu idealni <3 Dobra, lecę czytać kolejny ;*
    M. xx

    OdpowiedzUsuń