piątek, 30 maja 2014

ROZDZIAŁ 16


~Louis~

Minął tydzień od narodzin Kevina i zaśnięcia Leny. Najgorsze 7 dni mojego życia.
Podpisałem papiery pozwalające wypisać mojego małego synka ze szpitala. Już wszystko z nim w porządku, więc lekarze pozwolili zabrać go do domu. Dostałem listę odpowiednich leków i odpowiednim mlekiem dla wcześniaków.
- Jedziemy do domku Kevinku. Musimy przygotować wszystko dla ciebie i mamusi. Pomożesz mi przystojniaku? - delikatnie musnąłem palcem czubek jego nosa i umocowałem jego leżankę w samochodzie. Uśmiechnąłem się do malca przez łzy.
Lena czytała od groma książek o wychowaniu i pierwszych latach dzieci. Wiedziałem tylko tyle, że powinienem zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa i nie pokazywać negatywnych emocji.
Jadąc do domu myślałem o wczorajszym przyjeździe matki.

Dzień jak co dzień. Siedziałem przy Lenie. Lekarz poinformował mnie, że z Kevinem wszystko w porządku, że mogę go zabrać do domu. Tylko, że ja nie mam domu, bez Leny to tylko kilka ścian. "Musisz sobie dać radę. Będziesz dobrym ojcem"- powtarzałem w myślach. Nagle poczułem czyjąś rękę na ramieniu.
- Louis? - odwróciłem się słysząc znajomy, ciepły głos.
- Mamo! - rzuciłem się w jej objęcia. - Dobrze Cie widzieć!
- Czemu nic mi nie powiedziałeś? Nie odbierasz telefonów. Przyjechałabym wcześniej jakbym wiedziała.
- Przepraszam...
- Jak się trzymasz?
- Tak jak widać - rozłożyłem ręce.- Chodź za mną - ruszyliśmy do sali z leżanką w której spał Kevin.
Kobieta zakryła usta na widok malucha.
- Jest śliczny - powiedziała.- Podobny do ciebie.
- Jutro zabieram go do domu - uśmiechnąłem się blado.
- Może już zapomniałeś, że twoja mama zawsze myśli o dwa kroki do przodu, ale rozmawiałam z lekarzem. Lena nie musi leżeć w szpitalu. Można ją zabrać do domu, jeśli tylko będzie miała odpowiedni sprzęt, posłanie i regularną opiekę pielęgniarki - zaniemówiłem.- Mając ją blisko będzie nam łatwiej zająć się Kevinem.
- Nam?
- Przyda ci się moja pomoc, wprowadzam się do ciebie dokupi wszystko się nie ułoży.
- Kocham Cię! - przytuliłem się do niej. Normalnie zdenerwowałbym się, że podejmuje jakąkolwiek decyzje bez mojej zgody, ale nie teraz. Miała racje, nie poradziłbym sobie całkiem sam.

~♥~

Wszedłem do domu. Nikogo nie było.
- Popatrz Kevinku, tutaj mieszkał tatuś i mamusia z przyjaciółmi, wiesz? Bo ja jestem piosenkarzem i będę ci teraz codziennie śpiewał na dobranoc, co ty na to? - uśmiechnąłem się do malucha nie licząc na reakcję z jego strony. - A teraz pójdziemy się spakować, bo będziemy mieszkać w nowym domku. Cieszysz się?
  Wszedłem schodami na górę nadal mówiąc do chłopca. W naszej sypialni zupełnie nic się nie zmieniło. Położyłem go na łóżku, po czym wyjąłem walizki i zacząłem pakować do nich najważniejsze rzeczy. Zatrzymałem się na chwilę przy zdjęciu, które stało na komodzie. Byłem na nim razem z Leną. To było po wygranym castingu Leny do jej pierwszej reklamy. Szczęśliwi, zakochani, niepokonani... Łzy mimowolnie napłynęły mi do oczu i niespodziewanie wypuściłem ramkę z rąk. Szkło rozsypało się po podłodze robiąc przy tym dużo hałasu. Kevin przestraszył się i zaczął płakać.
- Już cichutko, przepraszam - podbiegłem do niego i wziąłem na ręce, delikatnie kołysząc. - Nic się nie stało. Tata jest po prostu idiotą - głaskałem go delikatnie po główce co jakiś czas całując go w nią.
- Louis? - w drzwiach stanął Niall.
- Myślałem, że nikogo nie ma - mruknąłem.
- Spałem. Coś się stało? Hej Kev, nie płacz - posmyrał go delikatnie po brzuszku. - Mogę?
- Jasne - podałem mu malucha, a ten się uspokoił. - Co ty tak właściwie robisz? - wskazał głową na rozłożone walizki.
- Pakuję się - wzruszyłem się i wróciłem do przerwanego zajęcia.
- Po cholerę?!
- Słownictwo! - skarciłem go wzrokiem.
- Sorki... A więc?
- Mówiłem wam przecież, że jak Lena urodzi to się wyprowadzamy.
- Tylko, że nie uważasz, że sytuacja się trochę skomplikowała. Sorry Lou, ale jak ty sobie to wyobrażasz? Powiedzmy sobie szczerze nie dasz sobie rady sam. Nie masz doświadczenia.
- Mama przyjechała do Londynu. Pomoże mi. Nie chcę wam siedzieć na głowie. Macie swoje życie i swoje problemy, nie potrzebne wam jeszcze moje.
- Nie no zaraz nie wytrzymam - na jego twarzy widziałem rosnącą wściekłość. - Tomlinson jesteśmy przyjaciółmi! Jakie siedzieć na głowie? Jesteśmy jak bracia!
- Tak będzie mi łatwiej, zrozum...
- Ech... A jak się trzymasz?
- Tak jak widać. Kiepsko, ale daję radę - wzruszyłem ramionami. - Jakbyś mógł przekazać Paulowi, że potrzebuję urlop... Nie wiem ile. Na razie niech będzie ojcowski, później się zobaczy.
- A co z trasą? Co powiesz fanom?
- Dacie radę beze mnie. Nie każ mi wybierać, proszę. Wiesz, że kocham ich jak rodzinę, ale Kevin i Lena są ważniejsi. Nie zostawię małego samego wiedząc, że Lena jest w śpiączce. A na życie w trasie jest zdecydowanie za mały…
- Rozumiem. Jesteśmy z Tobą, stary.

~♥~

Męczy mnie hipokryzja relacji z Harrym. Niby jesteśmy przyjaciółmi, a zachowujemy się jak para. Tylko on trzyma mnie w tej grupie tanecznej. Gdyby nie ten układ do ‘Half a heart’ już dawno bym zrezygnowała. Z grupą Danielle niedługo zaczniemy się przygotowywać do następnego teledysku. Znowu ta sama bieganina, wyjazdy. Za miesiąc trasa chłopaków, na którą też mam jechać… To wszystko mnie przerasta. Ciekawe czy Harry zachowywałby się tak samo w stosunku do mnie gdyby nie ten porąbany układ taneczny. 5:45 Ech… kolejna zarwana nocka. Zaczyna mnie męczyć ta moja bezsenność. Spróbuję jeszcze zasnąć. Umówiłam się dzisiaj z Dan na śniadanie. Muszę wreszcie się komuś zwierzyć…

~Pamiętnik M.

~♥~

- Dani! – pomachałam do dziewczyny przy drzwiach. Uśmiechnęła się do mnie o podeszła do stolika. – wyglądasz kwitnąco!
- Tak się czuję!  - wyszczerzyła się jeszcze bardziej i wyciągnęła do mnie swoją zgrabną dłoń. Ujrzałam na niej pierścionek z diamentem. Piękny i skromny. Idealny dla Peazer.
- Kiedy? – niedowierzałam.
- Wczoraj wieczorem. Poszliśmy na kolację. Payne strasznie się denerwował, nie był sobą. Później powiedział mi, że sytuacja Leny i Louisa uświadomiła mu, że życie jest zbyt kruche i za długo już z tym zwlekał. Następnie uklęknął przede mną i wypowiedział to magiczne zdanie. Zwierzył mi się, że nosił ten pierścionek przy sobie dwa lata. Bał się, że się nie zgodzę – zachichotała.
- Tak się cieszę!
- Dobra, koniec tego – nagle spoważniała. – Mów co się dzieje. Widzę, że jesteś przygnębiona – złapała mnie za rękę.
- Harry… - westchnęłam. Opowiedziałam jej o naszym ostatnim treningu bokserskim, pocałunku. – No i teraz niby zachowujemy się jak para, ale jesteśmy przyjaciółmi. Nie wiem co o tym myśleć. Boję się, że on się tak zachowuję ze względu na zespół. Wiesz ten nasz układ i w ogóle… Najchętniej rzuciłabym to wszystko w cholerę.
- Porozmawiaj z nim szczerze. Znam go już dość długo. Jest inteligentny, ale powiedzmy sobie szczerze, to nadal jest samiec. Myśli, że jesteście parą. Nie wpadnie na to, że dla Ciebie jest to bardziej skomplikowane. Jeśli uświadomisz go o swoich wątpliwościach wszystko się wyjaśni i będzie dobrze, zobaczysz – uśmiechnęła się pokrzepiająco.
- Może masz rację…
- Pewnie, że mam. A teraz chodź coś zamówimy. Umieram z głodu! – zaśmiała się i poprosiła kelnera.

__________________________________
SIemakooo !

Jak taam żyjecie? Jak ocenki? Heh... Nie wiem jak wy ale ja nie mogę uwierzyć, że już za miesiąc wakacje ♥
Wesołego dnia dziecka w niedziele ♥

Hanikkk :)

3 komentarze:

  1. Jakoś żyję siedzę przybita w domu bo moja klasa pojechała na trzydniową wycieczke a ja nie mogłam jechać bo czekam na telefon ze szpitala.No i oczywiście niezadzwonili i nie mogłam pojechać.Szkoda bo to ostatnia klasa i ostatnia wspólna wycieczka.
    Z ocenami gorzej mam pare zagrożeń.No,ale je poprawie.
    Rozdział Super.Szkoda mi Louisa.Kobiecie jest łatwiej wychować samotnie dziecko,ale nie mężczyżnie naszczęście z pomocą do Lou przybywa jego mama.Wspaniała Kobieta.Mam nadziej,że Lena niedługo się obudzi.Nie może poprostu tak wszystkich zostawić a w szczególności Lou.Oni są poprostubdla siebie stworzeni.
    Chyba majdłuszy zostawiony przezemnie komentarz na tym blogu.
    Dani xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu do szpitala? Troche wiem co czujesz. Nie bylam na ostatniej gimnazjalnej dyskotece choinkowej, bo byłam chora. Ale dystkoteka a wycieczka to rożnica. Trzymaj sie ;) powodzenia w poprawach !

    OdpowiedzUsuń
  3. Yhh... nareszcie znalazłam chwilę czasu i przeczytałam ! :D
    Powiem wam, że idzie wam coraz lepiej, akcja trzyma w napięciu.
    No kiedy Lena wreszcie się obudzi, pytam się - kiedy ? XD
    Czekam na wizję szczęśliwej rodzinki ^^ A nie takiej stypy.
    Jeśli odwalicie jej nagłą śmierć, znajdę was i nie ręczę za siebie xD
    Hahahah, Boże, 'myśli, że jesteście parą' xD Styles, geniuszu.
    zsexdrcftvgbhnjmk Payne oświadczył się Peazer *.*
    Tyle czasu na to czekałam, moje ukochane Lanielle <3
    Dwa lata zwlekał z oświadczynami, ahaha, Jezu, tak xD
    Jeśli chodzi o oceny, to wypadłam lepiej niż myślałam ^^
    5.2 ! Równe 5.2 ! :D Niby to dopiero 1-wsza Gimba, no ale.. xD
    To był jednak dość duży przeskok xD Ale się udało ! *u*
    Wakacje za półtora tygodnia, wrexdcvghj, to tak się dłuży...
    Na szczęście teraz długi weekend ;3 Nadrabiam blogi xD
    M. xx

    OdpowiedzUsuń